Polski
20-Apr-2010 --
10th confluence out of a trip of 12
Continued from 51°N 3°E
The journey from the previous point was rather uneventful – I drove through the flat lowlands of West-Vlaanderen (English: West Flanders), passed by Gent (English: Ghent), refuelled the car at Wetteren and before 3 pm I arrived in Wichelen. Along the main road, at a distance of 65 m (according to the road sign) ran a railroad track and behind it, in a field lay the confluence point.
The field looked like a green lake with stalks swayed in the wind. I didn’t want to trample the crops so I drove a dirt road along the field searching for the place least distant from the confluence. The one I found was ca. 160 m away. Because there was no place to park the car I drove back to the main road and after a while returned to the field on foot.
It was sunny, it had warmed up since the morning and the wind had subsided. I moved cautiously among the plants until I reached the distance of 70 m. There I decided that I was close enough to the “zero” point, took the usual pictures and following my own footsteps I returned to the railroad. When I was going to go through the level crossing the lights started to flash and in a moment a train came at a swift speed. Future visitors, be careful!
Continued at 51°N 5°E
Visit details:
- Time at the CP: 15:03
- Distance to the CP: 72 m
- GPS accuracy: 5 m
- GPS altitude: 4 m asl
- Temperature: 14 °C
My track (PLT file) is available here.
Polski
20-Kwietnia-2010 -- Podróż z poprzedniego przecięcia przebiegła spokojnie – jechałem przez płaskie niziny Flandrii Zachodniej (holend.: West-Vlaanderen), minąłem Gandawę (holend.: Gent), zatankowałem w Wetteren i po 15 dojechałem do Wichelen. Wzdłuż głównej drogi, w odległości 65 m (wg znaku drogowego) przebiegała linia kolejowa, a za nią, na polu znajdował się punkt przecięcia.
Pole wyglądało jak zielone jezioro, falujące w podmuchach wiatru. Nie chciałem deptać upraw, przejechałem więc samochodem polną drogą biegnącą wzdłuż pola szukając miejsca najmniej oddalonego od przecięcia. To, które znalazłem leżało w odległości ok. 160 m. Ponieważ nie było miejsca na zaparkowanie samochodu, pojechałem z powrotem do głównej drogi i po chwili wróciłem pieszo.
Było słonecznie, od rana ociepliło się a wiatr osłabł. Ostrożnie poruszałem się pomiędzy roślinnością póki nie osiągnąłem odległości 70 m. Tu uznałem, że jestem dostatecznie blisko punktu „zero”, wykonałem zwyczajowe zdjęcia i po własnych śladach wróciłem do torów kolejowych. W chwili, gdy chciałem przejść przez przejazd światła zaczęły mrugać, a po chwili błyskawicznie nadjechał pociąg. Przyszli odwiedzający, bądźcie ostrożni!