Polski
09-Oct-2010 --
4th confluence out of a trip of 5+
Continued from 55°N 26°E
Travelling in Lithuania by car is fairly pleasant – the roads are well maintained, there are several motorways and the traffic is rather light. I was really surprised that in Vilnius I didn’t encounter any traffic jams – not even on Friday afternoon. The only one I came across during my journey was on Saturday morning when I was leaving for Kaunas. For some 10 minutes we were slowly moving in a column of cars on the A1. It turned out that most of the people were going to a huge bazaar located just outside the city limits.
The remaining distance to Kaunas passed uneventfully. I crossed the Neris (Wilia) River over a motorway bridge and had to take a detour, because the traffic scheme had changed as compared to what my sat-nav knew.
For some 10 km I drove along the river, then I turned north and went steeply uphill to the village of Lapės (Łopie). Several kilometres after the village I turned left into a dirt road and parked the car near a single farmhouse. The weather was very nice, it was sunny and not very cold. The confluence point was some 550 m away.
I started walking towards the south-west, then I turned to the north and came to a steep embankment surrounding the lake. It was not easy to climb it because the ground was wet and muddy. Moving slowly and carefully I approached the shore at the distance of 24 m to the confluence. I didn’t have enough courage to follow Mr. Rainer Mautz and swim to the “zero” point (particularly in October it was not a tempting idea) so I remained on the ground.
When I was taking pictures of the surroundings I spotted two men coming along with a fishing equipment. After a short conversation in English it turned out that both gentlemen spoke perfect Polish. They were natural born Lithuanians but they learnt Polish while watching Polish TV in order to get some uncensored news in Soviet times. I told them about our project and that raised their interest, so perhaps they will be the next visitors who would reach the confluence with some floating device.
Upon returning to the car I had my elevenses and then I drove to Kaunas. During the inter-war period the city functioned as a temporary capital of Lithuania, but it has still remained a nice and pleasant place. It is very attractively located at the confluence of the two largest Lithuanian rivers, the Nemunas (Niemen) and the Neris (Wilia). The confluence was, of course, the first thing I went to see…
Continued at the 55°N 23°E
Visit details:
- Time at the CP: 11:51 (EET)
- Distance to the CP: 24 m
- GPS accuracy: 4 m
- GPS altitude: 79 m asl
- Temperature: 7 °C
My track (PLT file) is available here.
Polski
9 października 2010 -- Podróżowanie po Litwie samochodem jest całkiem przyjemne – drogi są dobrze utrzymane, jest kilka autostrad, a ruch jest stosunkowo niewielki. Byłem przyjemnie zaskoczony, że w Wilnie nie było żadnych korków – nawet w piątkowe popołudnie. Jedyny, na który się natknąłem podczas mojej podróży, miał miejsce w sobotę rano, gdy wyjeżdżałem do Kowna. Przez ok. 10 minut powoli poruszaliśmy się w kolumnie samochodów na autostradzie A1. Okazało się, że większość ludzi jechała na ogromne targowisko, ulokowane tuż za granicą miasta.
Dalsza podróż do Kowna przebiegła bezproblemowo. Przejechawszy mostem autostradowym nad Wilią musiałem skorzystać z objazdu, gdyż organizacja ruchu w tym miejscu zmieniła się w stosunku do tego, co wiedziała o niej moja nawigacja.
Jechałem wzdłuż Wilii przez ok. 10 km, później skręciłem na północ i stromym podjazdem dojechałem do wsi Łopie. Kilka kilometrów za wsią skręciłem w lewo, w polną drogę i zaparkowałem samochód w pobliżu samotnego gospodarstwa. Pogoda była bardzo ładna, był słonecznie i niezbyt zimno. Punkt przecięcia znajdował się w odległości ok. 550 m.
Ruszyłem na południowy-zachód, później skręciłem na północ i doszedłem do stromego obwałowania otaczającego jezioro. Nie było łatwo się na nie wspiąć, gdyż grunt był mokry i błotnisty. Poruszając się powoli i ostrożnie dotarłem do brzegu jeziora w odległości 24 m od przecięcia. Nie miałem tyle odwagi co Rainer Mautz by popłynąć do punktu „zero” (zwłaszcza w październiku nie był to kuszący pomysł), pozostałem więc na stałym lądzie.
Gdy robiłem fotografie okolicy zauważyłem dwóch mężczyzn, którzy nadchodzili niosąc sprzęt wędkarski. Po krótkiej rozmowie po angielsku okazało się, że obaj panowie świetnie mówią po polsku. Byli rdzennymi Litwinami, ale nauczyli się polskiego oglądając polską telewizję, która w czasach radzieckich dawała im dostęp do wieści ze świata. Opowiedziałem im o naszym projekcie, co ich mocno zainteresowało, być może więc będą następnymi odwiedzającymi, którzy dotrą na przecięcia jakimś sprzętem pływającym.
Wróciwszy do samochodu przekąsiłem drugie śniadanie i pojechałem do Kowna. Pełniło ono w okresie międzywojennym rolę tymczasowej stolicy Litwy, ale nadal pozostało miłym, przyjemnym miastem. Jest bardzo atrakcyjnie położone w miejscu, gdzie łączą się dwie największe litewskie rzeki, jest więc oczywiste, że pierwsze kroki skierowałem ku konfluencji Niemna i Wilii…