Polski
20-Apr-2010 --
Finis coronat opus
My 4th confluence out of 4 in Belgium
11th confluence out of a trip of 12
Continued from 51°N 4°E
Brussels (French: Bruxelles, Dutch: Brussel), the capital city of Belgium and the headquarter of the European Union, lies almost exactly halfway between the 4th and 5th meridian east and close to the 51st parallel north. It seemed an obvious choice to travel between the two confluence points via the Brussels ring. But the afternoon hours approached and that route turned out to be a veritable torture. The three-lane R0 dual carriageway was completely clogged up with traffic. The vehicles were moving very irregularly – sometimes accelerated to 40-50 km/h, only to soon slow down to 10-20 km/h if not stop at all. The funny thing was that, albeit the traffic was quite heavy, there was no specific reason for the jam – no accident, no road works or narrowing, no obstacles – just the peculiar driving style and perhaps too many junctions.
The “torture” ended on the A2 motorway beyond Louvain where the traffic became more or less “normal”. However, it didn’t last too long, because due to the road works one of the carriageways was closed for almost 20 km as well as the two consecutive exits. I had to divert through the town of Diest where I got stuck in another traffic jam. Additionally I went the wrong way, mistakenly crossed the Demer river and had to return to the southern bank. Finally, after the journey that lasted more than an hour longer than expected I arrived in a little settlement on the outskirts of Zichem and parked in the main street. It was a relief to get out of the car after such a tiring journey.
The confluence point lay ca. 600 m away. Previous visitors reported some difficulties with finding the right path, therefore I prepared a detailed route with turning points based on the satellite picture and uploaded it to the GPS device. It worked out very well – the GPS led me straight to the target. First I walked for some 350 m along a canal, then I crossed a meadow and very easily located the “zero” point among high grass. There were some trees to the west, a meadow overgrown with weeds to the south, a field to the east and the river Demer ca. 30 m to the north.
On the other side of the river there was a railroad track that was very busy – every couple of minutes a passenger or freight train or a single locomotive passed by. It was a pleasant, warm and quiet (despite the trains) April afternoon. It was still sunny and the wind dropped. The place was very nice and I would nominate it as the nicest of all Belgian confluences.
This point concluded my confluence visits in Belgium – during two days I visited all four of them. The sample is too small to present any reasonable statistics, perhaps the only thing worth remarking is that (according to my device readings) except the point 50°N 5°E that is in the Ardennes at the height of 407 m, all other points lie no higher than 10 m above sea level. Belgium is the fourth country where I managed to visit all confluence points – after my home Poland, Czech Republic, and Luxembourg.
Continued at 51°N 6°E
Visit details:
- Time at the CP: 17:43
- Distance to the CP: 0 m
- GPS accuracy: 4 m
- GPS altitude: 7 m asl
- Temperature: 13 °C
My track (PLT file) is available here.
Polski
20-Kwietnia-2010 -- Bruksela (franc.: Bruxelles, holend.: Brussel), stolica Belgii i główna siedziba instytucji Unii Europejskiej, leży niemal dokładnie pośrodku między czwartym i piątym południkiem wschodnim i blisko 51. równoleżnika północnego. Wydawało się oczywistym wyborem, by w podróży pomiędzy dwoma przecięciami skorzystać z obwodnicy Brukseli. Nadeszły jednak godziny popołudniowe i ta trasa okazała się istną torturą. Trzypasmowa droga ekspresowa R0 była sparaliżowana przez korki. Pojazdy poruszały się bardzo nieregularnie – czasami przyspieszały do 40-50 km/h, aby po chwili zwolnić do 10-20 km/h, jeśli nie całkowicie zatrzymać się. Dziwne było to, że – choć natężenie ruchu było duże – nie było żadnego szczególnego powodu by tworzyły się korki – żadnego wypadku, robót drogowych, zwężeń czy innych przeszkód – po prostu specyficzny styl jazdy i być może zbyt wiele węzłów drogowych.
„Tortury” skończyły się na autostradzie A2 za Louvain, gdzie ruch mniej więcej wrócił do „normy”. Nie trwało to jednak długo, gdyż z uwagi na roboty drogowe jedna z jezdni została zamknięta na długości blisko 20 km wraz z dwoma kolejnymi zjazdami. Musiałem skorzystać z objazdu przez Diest, gdzie utknąłem w kolejnym korku. Na dodatek pomyliłem drogę, niepotrzebnie przejechałem przez rzekę Demer i musiałem wracać na południowy brzeg. Wreszcie, po podróży trwającej ponad godzinę dłużej niż zakładałem, dotarłem do niewielkiego osiedla na obrzeżach Zichem i zaparkowałem przy głównej ulicy. Po tak męczącej podróży z ulgą opuściłem samochód.
Punkt przecięcia leżał w odległości ok. 600 m. Poprzedni odwiedzający sygnalizowali pewne trudności ze znalezieniem właściwej ścieżki, przygotowałem więc szczegółową marszrutę z punktami zwrotnymi w oparciu o zdjęcie satelitarne i wgrałem ją do GPS-u. Zadziałało bardzo dobrze i GPS prowadził mnie prosto do celu. Najpierw przeszedłem ok. 350 m wzdłuż kanału, później przeciąłem łąkę i z łatwością zlokalizowałem punkt „zero” wśród wysokich traw. Na zachodzie znajdowało się kilka drzew, na południu zarośnięta łąka, na wschodzie pole, a 30 m na północ płynęła rzeka Demer.
Po drugiej stronie rzeki znajdowała się bardzo ruchliwa linia kolejowa – co kilka minut przejeżdżały nią pociągi pasażerskie, towarowe albo pojedyncza lokomotywa. Było przyjemne, ciepłe i spokojne (pomimo przejeżdżających pociągów) kwietniowe popołudnie. Cały czas było słonecznie, a wiatr ucichł. Miejsce było bardzo ładne i wybrałbym je jako najładniejsze z belgijskich przecięć.
Ten punkt zakończył moje odwiedziny przecięć w Belgi – w ciągu dwóch dni dotarłem do wszystkich czterech. Przy takiej ich liczbie statystyki nie mają większego sensu, być może jedynym wartym zauważenia faktem jest, że (wg wskazań mojego odbiornika) za wyjątkiem punktu 50°N 5°E położonego w Ardenach na wysokości 407 m, wszystkie pozostałe leżą nie wyżej niż 10 m nad poziomem morza. Belgia jest czwartym krajem, w którym odwiedziłem wszystkie punkty przecięcia – po Polsce, Czechach i Luksemburgu.