Polski
05-Sep-2009 – Some expedition organized by Kalisian Scientific Association happened to be a good occasion to achieve some point of confluence in Ukraine. A route of our excursion led via those cities and villages that were well known to us from our literature as a destiny of both Poles and Ukrainians was closely matched for centuries. It was very typical however that at the frontier already some customs duty officers wanted to get a bribe from us (in Russian called ‘vzjatka’) in a form of some extra insurance which we had in fact. Our refusal to give a bribe was penalized by a few hours of a compulsory stay on the border without possibility to leave a bus. Concluding from this situation one need to say that being part of EU and Schengen agreement (no borders within EU) has lots of advantages.
A schedule of our trip included visiting cities and properties of some famous noble Polish dynasties as Żółkiewski, Sobieski, Zamojski, Potocki, Czartoryski, Radziwiłł, Lubomirski and Pac. Those families were a source of many noble and famous politicians and other high level officers and professionals who dominated most structures of Polish authorities in those districts which that times were part of Poland rather than Ukraine. For example some of them became atamans, chancellors and cardinals while the others were chosen to be Polish kings as Jan III Sobieski for instance who conquered Turkish army led by Sultan Kara Mustafa. This battle took place next to Vienna in 1683 and in result Sobieski managed to stop a massive invasion of Islam over Europe.
Additional element of our trip was the one-day visit to L'vov city, however it was not enough to see all most famous and important places there. We enjoyed however a fact to visit Lyczakowski Nekropolis, a place where most famous Poles are buried as Maria Konopnicka, Gabriela Zapolska, Artur Grottger and L'vov defenders called „Lwowskie Orlęta”, whose ashes were moved later to Warsaw and deposited inside an Unknown Soldier tomb.
On the next day we planned to visit a town called Zhovkva located close to L'vov. This place used to be Żółkiewski’s family home place. Once we visited all points of interest and the town itself which happened to be very interesting (recent renovations were evident) we had still some time left to utilize. A GPS was showing that a nearest point of confluence was located no more than 4-5 km away. A map showed that it is possible to reach the point of confluence by car, but my conversation with a taxi driver proved that getting there by car would not work. Successful price negotiations with this taxi driver resulted with delivering me right to the point of confluence. From Zhovkva we moved on M 09, a main road leading to L'vov and after few dozens of kilometres in a town Kulykiv we turned right towards Mervychi. It was where an asphalt road ends and we had to move over big puddles. After passing next to church we reached the area of the point of confluence which due to GPS reading was not further than 300 m left from the main road. The road we took seemed odd as it was closed by a gate barrier and was additionally watched by a guard, even though this road looked ordinary rather than some military infrastructure. We left our car on the road and walked towards the point of confluence. It was possible to reach the exact point of confluence by walking on the edge of the field without damaging crops. The point of confluence was just in the middle on the field. This place was surrounded by other crop fields. The whole area was a bit hilly. Reaching the very point of confluence was not difficult. I have completed a photo documentation and then returned to our car. We returned to Zhovkva by the same route, and after settling the bill we parted company with this nice taxi driver. Then I boarded our bus and departed to L'vov.
Polski
05-Wrz-2009 – Wyjazd z wycieczką zorganizowaną przez Kaliskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk był okazją do zaliczenia przecięcia na terenie Ukrainy. Trasa wycieczki prowadziła przez miejscowości znane z polsko-ukraińskiej wspólnej historii, gdyż na przestrzeni wieków losy tych dwóch narodów były ze sobą ściśle powiązane. Oczywiście przy przekraczaniu granicy państwa była próba wymuszenie haraczu przez ukraińskie służby graniczne i celne od uczestników wycieczki, w postaci opłaty za dodatkowe ubezpieczenia mimo, że takowe posiadaliśmy. Skutkiem naszej odmowy zapłacenia „dodatkowej” opłaty był przymusowy kilkugodzinny postój na granicy bez możliwości opuszczenia autokaru. Jednak traktat z Schengen i zniesienie granic w Unii Europejskiej ma swoje dobre strony.
Program zwiedzania obejmował miejscowości i posiadłości związane z dawnymi polskimi magnackimi rodami: Żółkiewskich, Sobieskich, Zamojskich, Potockich, Czartoryskich, Radziwiłłów, Lubomirskich, Paców. Z tych znakomitych rodów wywodziło się wielu sławnych mężów piastujących w dawnych czasach wysokie stanowiska w hierarchii państwa polskiego, które wówczas obejmowało swym terytorium dzisiejsze tereny Ukrainy. Piastowali stanowiska kanclerzy, hetmanów, kardynałów, czy też byli wybierani na królów jak miało to miejsce w przypadku króla Jana III Sobieskiego późniejszego zwycięzcy w bitwie pod Wiedniem w 1683 roku przeciw wojskom tureckim Sułtana Kara Mustafy, która to wiktoria powstrzymała inwazję islamu na Europę.
W programie wycieczki było również zwiedzanie Lwowa, lecz jeden dzień przeznaczony na jego zwiedzanie to zdecydowanie za mało, tym nie mniej wizyta na cmentarzu Łyczakowskim – historycznej nekropoli, gdzie pochowani są wielcy Polacy między innymi Maria Konopnicka, Gabriela Zapolska, Artur Grottger i obrońcy Lwowa „Lwowskie Orlęta”, z których to obrońców prochy jednego z poległych zostały przeniesione do Warszawy i złożone w Grobie Nieznanego Żołnierza symbolizującym groby poległych żołnierzy na wszystkich frontach wojennych.
Następnego dnia w programie zwiedzania była miejscowość Żółkiew dawna siedziba rodu Żółkiewskich, położona niedaleko Lwowa. Po zwiedzeniu zabytków, i samej miejscowości, która obecnie prezentuje się okazale, gdyż zostały w ostatnich latach przeprowadzone prace remontowe i konserwatorskie, zostało trochę wolnego czasu do powrotu. Ze wskazań GPS wynikało, że do przecięcia w prostej linii jest około 4-5 km. Wprawdzie na mapie była zaznaczona droga prowadząca w kierunku przecięcia, ale z rozmowy, którą nawiązałem z panem, który oczekiwał w samochodzie na głównym placu obok postoju taxi wynikało, że tą drogą trudno będzie dojść na przecięcie, a dojazd samochodem jest nie możliwy. Po krótkich negocjacjach nowo poznany bardzo sympatyczny pan zgodził się za odpłatnością pojechać swoim samochodem ze mną na punkt przecięcia. Z Żółkwi wyruszamy główną drogą nr M 09 prowadzącą z powrotem w kierunku Lwowa i po przejechaniu kilkunastu kilometrów w miejscowości Kulykiv (Kulików) skręcamy w prawo do miejscowości Mervychi(Mierzwica). Tutaj droga asfaltowa się kończy i dalej pokonując olbrzymie dziury i kałuże wody mijając po drodze kościół docieramy w pobliże CP, które ze wskazań GPS znajduje się w polu około 300 m na lewo od drogi. Dalej droga którą przyjechaliśmy zamknięta jest szlabanem i dodatkowo pilnowana przez strażnika, mimo że w pobliżu nie widać żadnego obiektu „strategicznego” czy wojskowego tylko uprawne pola. Zostawiamy samochód na drodze i wyruszam w kierunku przecięcia. Na szczęście można dojść przez pola bez większych trudności wybierając przejście skrajem pola aby nie deptać upraw. Przecięcie wypada na środku pola porośniętego niską roślinnością. Wokół rozciągają się pola uprawne. Teren lekko pagórkowaty. Dotarcie na samo przecięcie nie jest zbyt utrudnione. Robię dokumentację fotograficzną i wracam do samochodu a dalej już znaną drogą do Żółkwi, gdzie żegnam się z moim kierowcą „prywatnej taxi” po zapłaceniu umówionej wcześniej należności za dojazd na przecięcie. Jeszcze wymiana adresów i kieruję się do autokaru, którym wracamy do Lwowa.