W
NW
N
N
NE
W
the Degree Confluence Project
E
SW
S
S
SE
E

United Kingdom : England

1.1 km (0.7 miles) W of Buckingham, Buckinghamshire, England, United Kingdom
Approx. altitude: 84 m (275 ft)
([?] maps: Google MapQuest OpenStreetMap ConfluenceNavigator)
Antipode: 52°S 179°E

Accuracy: 2 m (6 ft)
Quality: good

Click on any of the images for the full-sized picture.

#2: View towards W from the confluence #3: View towards N from the confluence #4: View towards E from the confluence #5: At the confluence (view towards W) #6: GPS readings #7: Our track on the satellite image (© Google Earth 2008) #8: Stowe House and Silverstone Circuit #9: Bletchley Park and the Colossus #10: Monument to Polish mathematicians in Bletchley Park #11: Gordon at the spot. #12: The entrance to Stowe

  { Main | Search | Countries | Information | Member Page | Random }

  52°N 1°W (visit #18)  

#1: General view of the confluence (towards S)

(visited by Wojciech Czombik and Gordon Spence)

Polski

03-Apr-2008 -- 1st confluence out of a trip of 3

Cheap airlines have finally come to Poznań and made it possible to travel around Europe for less than £50. Some destinations have become so popular that several airlines operate the routes, e.g. one can fly to London with British Airways (Gatwick), Wizz Air (Luton), or Ryanair (Stansted). Out of these three I had chosen Wizz Air because my plan was to visit the confluence point 52N 01W and the Bletchley Park – both located to the north of London, not far from Luton airport.

While exchanging e-mails with Mr. Gordon Spence – European DCP coordinator – I mentioned to him about my plans and Gordon invited me to visit together not one but three English confluences. I accepted the offer with great pleasure and for the next few weeks we were arranging the detailed plans of our journey. Finally, on 3rd April I left at 06:20 (CET) from Poznań – Ławica airport and after a 1h 40min flight I landed at 07:00 AM (BST) at Luton. The UK greeted me with some not very nice weather – it was cold and dark, heavy clouds hung in the sky promising rain. Immigration clearance took some time (Great Britain hasn’t joined Schengen) and after collecting my luggage I went by bus to Luton Airport Parkway railway station where I took the 08:05 train to Bedford.

At 09:00 AM, precisely as agreed, Gordon came to the railway station in Bedford and we drove West, towards 52N 01W – Gordon’s “home confluence”. We crossed the M1 motorway, passed through Milton Keynes – a completely new town, designed from scratch in 1960s, based on a grid pattern of streets – and Buckingham – a typical, little English town with narrow streets – and we stopped ca. half a mile behind the town. Gordon parked the car on a side, dirt road, ca. 780 ft from the confluence (when in Rome…, er…, I mean when in Britain measure as the British do, but for those unfamiliar with imperial units the distance was ca. 240 m). We opened and went through a metal gate into a field where a flock of sheep grazed quietly. I had some doubts if we were allowed to enter a fenced and gated land without the owner’s permission but Gordon explained me that the “right of public access” in the British Isles allows everyone to go pretty much anywhere with a few exceptions. Those being - private land as in someone's back garden, where to do so would damage crops or where the government says "keep out".

The sheep were no longer so quiet when we went into their territory, not because they didn’t want us to go to the confluence point, but mainly because of new born lambs running among the older sheep. Not disturbing the legal users of the field we approached the “zero” point. Fortunately it wasn’t raining, but it was quite cold and cloudy. Nevertheless, locating the exact point was fairly easy – my old Garmin Vista did it with 5 meters accuracy, while Gordon’s high-end device with averaging mode on achieved 6 feet precision. We took the usual photographs and after 20 minutes we were back in the car.

Gordon still had some free time and took me to the nearby Silverstone Formula 1 circuit. On the way we saw Stowe House – a monumental English country house. On the way back we passed by Towcester Racecourse (a note for non-natives: this small town’s name is pronounced like “toaster”) and at 11 AM we arrived at Bletchley Park Museum in Bletchley / Milton Keynes where Gordon bade me farewell and I went to see the National Codes Centre.

It was there that the Nazi’s famous Enigma code was broken by cryptologists. The place was of particular interest to me because the first successful attempt to decode Enigma ciphers was made in early 1930s by Polish mathematicians – Marian Rejewski, Jerzy Różycki, and Henryk Zygalski – who worked at that time at University of Poznań – my home town. Just before the outbreak of WWII the results of their work were passed to the Allies – France and Britain. During the war the British Government Code and Cypher School was based largely at Bletchley Park, reading not only the Enigma ciphers, but also a large number of other systems. The world's first programmable, digital, electronic computer named Colossus was used for that purpose from February 1944. It is believed that the ability to intercept secret German messages shortened the war by 18 months. The role of the Poles is commemorated by a memorial plaque in English and Polish, founded in 2002 and reading:

THIS PLAQUE COMMEMORATES THE WORK OF MARIAN REJEWSKI, JERZY RÓŻYCKI AND HENRYK ZYGALSKI – MATHEMATICIANS OF THE POLISH INTELLIGENCE SERVICE IN FIRST BREAKING THE ENIGMA CODE. THEIR WORK GREATLY ASSISTED THE BLETCHLEY PARK CODE BREAKERS AND CONTRIBUTED TO THE ALLIED VICTORY IN WORLD WAR II.

This confluence visit was a “double first” for me – my first point in Great Britain and my first point in the western hemisphere. Traditionally, for the first visit in a country I have always provided a translation of the narrative into host country language, so this time I have asked Gordon to translate my Pidgin to Standard Queen’s English. Gordon, once again thank you very much for your help and support!

Continued at 53°N 00°

Visit details:

  • Time at the CP: 10:45 AM (BST)
  • Distance to the CP: 0 m
  • GPS accuracy: 5 m
  • GPS altitude: 67 m asl

My track (PLT file) is available here.

Polski

Tanie linie lotnicze dotarły wreszcie do Poznania i umożliwiły podróże po Europie za równowartość kilkudziesięciu euro. Niektóre kierunki stały się tak popularne, że swoje połączenia otworzyło po kilka linii lotniczych – np. do Londynu można dolecieć liniami British Airways (na lotnisko Gatwick), Wizz Air (Luton) lub Ryanair (Stansted). Z tych trzech ofert wybrałem Wizz Air, ponieważ planowałem odwiedzić punkt 52N 01W oraz Bletchley Park – oba położone na północ od Londynu, niedaleko od lotniska Luton.

Korespondując z Gordonem Spence – europejskim koordynatorem DCP – wspomniałem mu o moich planach i Gordon zaprosił mnie, abyśmy wspólnie odwiedzili nie jedno, ale trzy angielskie przecięcia. Oczywiście z radością przyjąłem tę propozycję i przez kolejne tygodnie uzgadnialiśmy plan naszej podróży. Wreszcie 3 kwietnia o 06:20 (CET) wystartowałem z Ławicy i po trwającym 1h 40 min locie wylądowałem o 07:00 (BST) na Luton. Zjednoczone Królestwo powitało mnie angielską pogodą – było chłodno, a niebo zakryte było ciemnymi, ciężkimi chmurami zwiastującymi deszcz. Odprawa paszportowa zajęła nieco czasu (Wielka Brytania nie przystąpiła do układu z Schengen) i po odebraniu bagażu pojechałem autobusem na stację Luton Airport Parkway, a stąd pociągiem o 08:05 do Bedford.

Punktualnie o 09:00, zgodnie z naszymi uzgodnieniami, Gordon przyjechał na stację i wyruszyliśmy na zachód, w stronę przecięcia 52N 01W – „domowego” przecięcia Gordona. Przecięliśmy autostradę M1, przejechaliśmy przez Milton Keynes – zupełnie nowe miasto, zaprojektowane od zera w latach 60 XX wieku, oparte na siatce prostopadłych ulic – i przez Buckingham – typowe małe angielskie miasteczko z wąskimi uliczkami – i zatrzymaliśmy się ok. 1 km za miastem. Gordon zaparkował samochód przy bocznej, polnej drodze, ok. 240 m od przecięcia. Przez metalową bramę weszliśmy na pastwisko, gdzie stado owiec spokojnie gryzło trawę. Miałem pewne wątpliwości, czy możemy wchodzić na ogrodzony i zamknięty teren bez pozwolenia, ale Gordon wyjaśnił mi, że na Wyspach Brytyjskich obowiązuje “right of public access”, czyli prawo swobodnego dostępu do określonych terenów prywatnych w celach rekreacyjnych.

Owce nie były już takie spokojne, gdy weszliśmy na ich terytorium, nie dlatego, że nie chciały nas dopuścić do punktu przecięcia, ale głównie z uwagi na dopiero co urodzone jagnięta, biegające pomiędzy nogami starszych osobników. Nie niepokojąc legalnych użytkowników łąki doszliśmy do punktu „zero”. Na szczęście nie padało, ale było dość zimno i pochmurno. Jednakże zlokalizowanie dokładnego punktu przecięcia było zupełnie łatwe – mój stary Garmin Vista uczynił to z dokładnością 5 m, podczas gdy zaawansowany odbiornik Gordona z włączony trybem uśredniania osiągnął wynik poniżej 2 m. Wykonaliśmy tradycyjne zdjęcia i po 20 minutach byliśmy z powrotem w samochodzie.

Gordon miał jeszcze trochę czasu i zabrał mnie na pobliski tor Formuły 1 w Silverstone. Po drodze obejrzeliśmy Stowe House – monumentalną angielską rezydencję, a w drodze powrotnej minęliśmy tor wyścigów konnych w Towcester (nazwę tej niewielkiej miejscowości wymawia się jak “toaster”). O 11 dotarliśmy do muzeum w Bletchley Park, gdzie pożegnałem się z Gordonem i poszedłem zwiedzać Narodowe Centrum Szyfrów.

To właśnie tu kody słynnej niemieckiej Enigmy były łamane przez kryptologów. Miejsce to było dla mnie szczególnie interesujące, jako że pierwszą udaną próbę rozszyfrowania Enigmy podjęli w latach 30 XX w. polscy matematycy – Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski – pracujący wówczas na uniwersytecie w Poznaniu – moim rodzinnym mieście. Tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej wyniki ich prac zostały przekazane aliantom – Francji i Wielkiej Brytanii. Podczas wojny brytyjska „szkoła szyfrów” mieściła się głównie w Bletchley Park, rozszyfrowując nie tylko Enigmę, ale także wiele innych niemieckich systemów kodowania. W tym celu, od lutego 1944 r., używano pierwszego w świecie, cyfrowego, elektronicznego komputera zwanego Colossus. Uważa się, że możliwość czytania tajnych niemieckich depesz skróciła wojnę o ok. półtora roku. Rola Polaków została upamiętniona pomnikiem, odsłoniętym w 2002 r. z tekstem w języku polskim i angielskim:

TABLICA TA UPAMIĘTNIA PRACE MARIANA REJEWSKIEGO, JERZEGO RÓŻYCKIEGO I HENRYKA ZYGALSKIEGO – MATEMATYKÓW POLSKIEGO WYWIADU, KTÓRZY PIERWSI ZŁAMALI KOD ENIGMY. ICH PRACA OGROMNIE POMOGŁA KRYPTOLOGOM W BLETCHLEY PARK I PRZYCZYNIŁA SIĘ DO ZWYCIĘSTWA ALIANTÓW W II WOJNIE ŚWIATOWEJ.

Ta wizyta na przecięciu była dla mnie „podwójnie pierwsza” –był to nie tylko mój pierwszy punkt w Wielkiej Brytanii, ale także pierwsze przecięcie na półkuli zachodniej. Tradycyjnie, przy pierwszej wizycie w danym kraju, zamieszczałem relację również w języku kraju – gospodarza, tym razem więc poprosiłem Gordona o przetłumaczenie mojego kulawego angielskiego na Queen’s English. Gordon, dziękuję Ci bardzo za pomoc!


 All pictures
#1: General view of the confluence (towards S)
#2: View towards W from the confluence
#3: View towards N from the confluence
#4: View towards E from the confluence
#5: At the confluence (view towards W)
#6: GPS readings
#7: Our track on the satellite image (© Google Earth 2008)
#8: Stowe House and Silverstone Circuit
#9: Bletchley Park and the Colossus
#10: Monument to Polish mathematicians in Bletchley Park
#11: Gordon at the spot.
#12: The entrance to Stowe
ALL: All pictures on one page